Przedziwne sytuacje na lotniskach się zdarzają, zresztą jak wszędzie. Ale w dobie drobiazgowych kontroli, zagrożenia terrorystycznego i wzmożonych procedur bezpieczeństwa dziwi nas, że ten Litwin ot tak mógł chcieć wnieść taki przedmiot na pokład samolotu!
Port Lotniczy Lublin, 23 lipca, poranek. 20-letni podróżnik z Litwy zamierzał przejść kontrolę bezpieczeństwa, aby dostać się na pokład samolotu lecącego do Stansted w Wielkiej Brytanii. Pracownik na bramkach wydał mu polecenie wyłożenia wszelkich metalowych przedmiotów, oraz pojemników z płynami do specjalnych kuwet.
Litwin jak gdyby nigdy nic zaczął się rozpakowywać, a wśród przedmiotów wyjętych z bagażu podręcznego znalazł się… pocisk artyleryjski!
fot. IAS Lublin
Pracownik przeprowadzający kontrolę zachował zimną krew i zaprosił młodego mężczyznę do pokoju przesłuchań. Pocisk zabezpieczyła Straż Graniczna, która sprawdziła, czy nie stanowi bezpośredniego zagrożenia. Następnie został uznany za dowód w sprawie.
Czy kiedykolwiek wpadli Państwo na to, by w bagażu podręcznym na pokładzie samolotu przewozić pocisk artyleryjski?
I jakby nigdy nic, ze spokojem wyłożyć go na taśmę do sprawdzenia?
Nie wpadli Państwo na to nigdy? Naprawdę nie?
Zbyt „normalni” Państwo są😎https://t.co/ckqxZ3AJiT— Justyna (@justi_justyna) 24 lipca 2018
Litwin usłyszał bowiem zarzut nielegalnego posiadania broni i mogą grozić mu dalsze konsekwencje. Jak można w dzisiejszych czasach pomyśleć, że będzie możliwe przeniesienie takiego przedmiotu przez lotniskową kontrolę? Głupota i niefrasobliwość niektórych ludzi po prostu nie zna granic!