Każdy kto choć raz był w Pieninach, z pewnością widział to drzewo. Jeśli nawet nie na żywo, to na okładkach map, książek, albumów lub atlasów. Było jednym z symboli Pienin, ale niestety nie przetrwało spotkania z człowiekiem. Ponad 500-letnia sosna reliktowa uległa zniszczeniu.
6 września na Sokolicy doszło do nieszczęśliwego wypadku. Turystka schodząca z Sokolicy zasłabła i uderzyła głową o kamienie. Niezbędna stała się akcja z użyciem śmigłowca Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR).
Ratownicy szybko przybyli na miejsce i podjęli ranną kobietę do śmigłowca znajdującego się w zwisie nad szczytem Sokolicy. Niestety pęd powietrza wytworzony przez śmigłowiec sprawił, że jeden z konarów kultowej sosny złamał się, a pień uległ rozszczepieniu.
To niepowetowana strata dla przyrody i dla Pienin
– mówią pracownicy Pienińskiego Parku Narodowego.
Nie wiemy dokładnie ile lat miała sosna. Badań nie przeprowadzono, ponieważ bano się uszkodzenia jej pnia. Jednak inne sosny reliktowe przebadane w okolicy miały nawet 550 lat. Bardzo możliwe, że ta również była w podobnym wieku.
W najbliższych dniach na miejsce udadzą się pracownicy Parku, którzy ocenią zniszczenia i określą jaki będzie dalszy los sosny. Miejmy nadzieję, że drzewo, które przez setki lat walczyło na tym skalistym, niegościnnym miejscu, przetrwa i to wydarzenie.
wprost.pl/ tatromaniak/ foto: redakcja