53-latek, który zgłosił kradzież zestawu do karaoke nie spodziewał się zapewne takiego obrotu spraw. Licząc, że odzyska od złodzieja skradziony przez siebie sprzęt, sam trafił za kratki! A jak będzie miał pecha, może tam spędzić nawet 10 lat!
Historia ta ma zwroty akcji godne komedii o niedorozwiniętych rabusiach. Oto na podstawie opisu 53-latka raz dwa wytypowano podejrzanego złodzieja, który w czasie libacji alkoholowej ukradł mu plecak z zestawem karaoke.
Policjanci dotarli do podejrzanego i szybko dowiedzieli się, że sprzedał sprzęt do lombardu. Funkcjonariusze udali się tam i odzyskali sprzęt.
ZOBACZ:Fatalna pomyłka policjantki. Weszła do złego mieszkania, zabiła niewinnego człowieka!
W międzyczasie na ten sam posterunek przyszła kobieta, która zgłosiła włamanie na swoją posesję. Zniknął z niej m.in. … zestaw do karaoke!
Mundurowi od razu domyślili się, że „pierwotnym” złodziejem przedmiotów jest 53-latek, który zgłosił się do nich jako poszkodowany. Wezwali go więc na komendę, a ten, licząc zapewne, że policja odzyskała „jego” dobytek, przyszedł prędko. Jednak zamiast odzyskać zestaw do karaoke, dostał na ręce kajdanki i trafił do aresztu.
Postawiono mu już zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat więzienia. Na złodzieju czapka gore!