Mariusz Trynkiewicz to jeden z najobrzydliwszych zwyrodnialców jaki stąpał po polskiej ziemi. W 1989 roku został skazany na karę śmierci za zamordowanie czterech chłopców. Ewa Żarska, dziennikarka Polsatu, publikuje w swojej książce Łowca. Sprawa Trynkiewicza fragmenty jego zeznań.
W 1988 roku Trynkiewicz odbywał karę 2,5 roku pozbawienia wolności za czyny lubieżne wobec dwóch chłopców. W kwietniu tego roku uzyskał czasowe zawieszenie odbywania kary ze względu na stan zdrowia swojej matki. Wtedy obudziła się w nim bestia.
W lipcu tego roku dokonał czterech mordów. Na początku miesiąca zwabił do mieszkania i zabił 13-latka, wcześniej molestując go. Ciało zakopał w lesie. Pod koniec miesiąca zwabił do domu trzech chłopców – 11-latka i dwóch 12-latków, których także molestował, a następnie zamordował nożem.
Przez moją świadomość przechodził fakt, że dokonałem czegoś z tymi chłopcami. Powróciłem do domu. Po wejściu do mieszkania zorientowałem się, nawet dosłownie mówiąc, doszło do mojej świadomości, że ja tu kogoś zamordowałem. Przez pewien czas siedziałem w fotelu i byłem, jak bym to określił, w stanie szoku. Ile to mogło trwać, ile tak siedziałem, tego nie wiem
– zeznawał potem milicji.
ZOBACZ: TORTUROWALI małe dziecko, zwłoki wyrzucili na pobocze. Wpadli przypadkiem po 31 LATACH!
Ocknąłem się, to było już ciemno. Po przybyciu do domu zażyłem dwie tabletki relanium oraz jedną kapsułkę 55 sinequanu. Zwłoki opakowałem w prześcieradło, poszwę, jakieś części wyjęte z tej walizki. Robiłem to celem, aby nie przypominało to kształtu ciała ludzkiego. Zwłoki zniosłem pojedynczo do piwnicy
Nie wiedziałem jeszcze, w jaki sposób się ich pozbędę. Zakładałem, że porzucę je w lesie. W czasie jazdy, gdy zobaczyłem butelkę z benzyną, pomyślałem, że dobrze by było, abym je jeszcze podpalił. Podpalenie miało na celu zatarcie wszystkich śladów. Miałem tu na myśli odciski palców. Ja nie znam dobrze kompleksu leśnego, chociaż wiedziałem, że w lesie tym znajdują się drogi: dukty leśne. Jadąc, rozglądałem się, gdy zobaczyłem dosyć dużą gęstwinę. Zatrzymałem samochód, cofnąłem się jakieś 3 metry i wjechałem w prawą drogę
– przytacza jego zeznania Ewa Żarska w swojej książce.
Trynkiewicz w 1989 został skazany na karę śmierci, ale z racji na upadek PRL i zmiany prawa objęto go amnestią i zamieniono karę na 25 lat. W 2014 roku Trynkiewicz wyszedł z więzienia, ale szybko został skierowany do zamkniętego ośrodka w Gostyninie, gdzie przebywa do dzisiaj.
fakt.pl/ foto: youtube screenshot