Dokładnie piętnaście lat temu zginęła Maxine Carr. Wtedy cudem ocalała jej córka. Na początku października dziewczyna zmarła w ten sam sposób co jej matka.
W roku 2003 mieszkająca w Maidstone Maxine Carr popełniła samobójstwo. Kobieta skoczyła z siódmego piętra. W rękach trzymała swoje 3-letnie dziecko. Dziewczynka jakimś cudem przeżyła. Podczas upadku doznała złamania ręki, biodra, szczęki oraz urazu czaszki. Wychowali ją dziadkowie. Teraz Yasmine zmarła w okolicznościach, które również wskazują na samobójstwo.
Do zdarzenia doszło na początku października. Nastolatka powiedziała babci, że zamierza zjeść pizzę ze znajomymi poza domem. Kobieta wyznała, że wnuczka jeszcze wieczorem przysłała jej sms. Napisała w nim, że wszystko z nią w porządku.
Dziewczyna znaleziona została przy jednym z mostów na autostradzie M20 w Larkfield. Policja wykluczyła udział osób trzecich. Wygląda na to, że nastolatka również popełniła samobójstwo.
ZOBACZ:HORROR: para przewoziła fragmenty zwłok w wózku. Mają na koncie straszliwe zbrodnie
foto pixaby / źródło nypost.com