Wystarczył dzień, a w niektórych miejscach nawet godziny. Zalegalizowana w środę w Kanadzie marihuana rozeszła się jak świeżo upieczone bułeczki. W części sklepów zajmujących się jej sprzedażą zapasy wyczerpały się błyskawicznie.
Godziny spędzone w kolejce, a i tak można było wrócić do domu z pustymi rękoma. Tak w wielu miejscach wyglądała sytuacja w Kanadzie po tym jak podjęto decyzję o legalizacji marihuany w całym kraju. Sprzedawcy zostali zaskoczeni liczbą osób zainteresowanych kupnem.
Problemy z kolejką spotkały także chętnych w internecie. Zamawiający online także musieli niejednokrotnie uzbroić się w cierpliwość. Strony internetowe wyświetlały informacje o chwilowej niedostępności z powodu ich nadmiernej popularności. Na jednym ze zdjęć umieszczonym na Instagramie widać jak mężczyzna ma przed sobą ponad 6 tysięcy osób oczekujących przed nim w kolejce na złożenie zamówienia.
Duża sprzedaż oznacza duże pieniędzy. W najmniejszej prowincji w kraju, Nowej Szkocji sprzedano marihuanę za 660 tysięcy dolarów kanadyjskich.
ZOBACZ:Swoim sukcesem cieszyła się dwa dni. Została zdyskwalifikowana za wyrzucenie opakowań po żelu
Na legalizacji zarabiają nie tylko jej sprzedawcy. Jedna z kobiet zamieściła na Twitterze zdjęcie harcerki, która pod jednym ze sklepów z marihuaną, w Edmonton, sprzedawała ciasteczka. Nie wiadomo czy były to tylko zwyczajne ciasteczka, aczkolwiek 9-latce udało się uzbierać 120 dolarów kanadyjskich, co w przeliczeniu daje ponad 300 złotych.
foto twitter / źródło bbc.com