Przerażający w skutkach wypadek przydarzył się w środę około 15:40 na drodze z Nieporętu do Marek pod Warszawą. Kierujący osobową Hondą stracił panowanie nad samochodem, wpadł do rowu i uderzył w drzewo. To był dopiero początek masakry.
Rozpędzona Honda odbiła się od drzewa i wyleciała z powrotem na drogę. Kierowca, który nie był przypięty pasami wypadł z auta wprost pod nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówkę. Trafił między drugą a trzecią oś naczepy i został rozerwany na strzępy.
Fragmenty ciała ofiary rozrzucone były na kilkudziesięciometrowym odcinku drogi od miejsca zdarzenia. Do szpitala z poważnymi uszkodzeniami czaszki oraz oczodołu (w stanie krytycznym) trafił pasażer z rozbitego auta.
– zrelacjonowano na profilu Facebook Warszawskiej Grupy Luka&Maro.
ZOBACZ: Uprawiali seks sado-maso. 26-latka zmarła w kałuży krwi, a jej partner…
W niewiele mniej tragicznym stanie znajdował się pasażer auta. Do wydobycia go z wraku potrzebny był sprzęt hydrauliczny. Szczegóły w komentarzu podał jeden ze świadków wypadku:
Pasażer tego pojazdu został zabrany do szpitala w stanie bardzo ciężkim. W miejscu prawego oka miał dziurę w głowie, a czaszka była pęknięta jakby został uderzony siekierą.
Droga przez kilka godzin była zablokowana. Warunki na naszych drogach już zimowe, dlatego apelujemy: zdejmijcie nogę z gazu. Jesteśmy tuż przed świętami – i dobrze by było, aby wszyscy mogli spotkać się w komplecie przy wigilijnym stole.
facebook.com/o2.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne