Jakiś czas temu pisaliśmy o rozpoczynającym się procesie Bruce’a McArthura, geja-mordercy, który w kilka lat zamordował 8 swoich partnerów, kochanków jak i zupełnie przypadkowych gejów. Wraz z rozpoczęciem procesu poznaliśmy szereg przerażających szczegółów, które mrożą krew w żyłach.
Prokurator przed rozpoczęciem procesu zaapelował do widzów na sali o jej opuszczenie: „Spytajcie siebie samych, czy musicie tu być. Wasze zdrowie psychiczne może na tym ucierpieć” – wiedział bowiem, że przytaczane opisy zbrodni mogą wstrząsnąć najtwardszym człowiekiem.
McArthur został zatrzymany w ostatniej chwili przed popełnieniem kolejnego mordu. Mężczyzna, którego zwabił do swojego domu leżał w jego łóżku z zaklejonymi ustami. Był do niego przywiązany, a głowę miał dodatkowo owiniętą foliową torbą.
Dochodzenie i zebrane dowody wykazały, że McArthur torturował swoje ofiary. Po morderstwach przebierał zwłoki w płaszcze i kapelusze, a do ust wkładał cygara. Jedno z ciał miało otwarte oczy – powieki przykleił bowiem taśmą klejącą. Następnie robił im długie sesje zdjęciowe.
Po wszystkim zwłoki były ćwiartowane i rozrzucane w różnych miejscach. Włosy i brody golił i przechowywał w workach w szopie niedaleko cmentarza. Pozostałe fragmenty ciał często trafiały do wielkich donic, które ustawił na posesji jednej ze swoich klientek.
ZOBACZ: Kaszuby: zamknął żonę w piwnicy i karmił chlebem ze spermą. Jej gehenna trwała cztery lata!
McArthur zabijał w latach 2010-2017 w Toronto. Jego ofiarami padali tylko członkowie tamtejszej homoseksualnej społeczności – do której sam nota bene należał. Gej zabił jednego ze swoich kochanków, dwóch imigrantów z Afganistanu, dwóch ze Sri Lanki, jednego z Turcji oraz bezdomnego, który dorabiał jako męska prostytutka.
Policjanci wpadli na trop Bruce’a McArthura, gdy zaginął jego kochanek. W notatniku zaginionego pod datą zniknięcia zapisano imię „Bruce”. Obserwacja McArthura, jego zachowań i domu pozwoliła na powstrzymanie go przed kolejną zbrodnią i złapanie na gorącym uczynku.