Do dziwnej sytuacji doszło w jednym z kebabów w Łodzi. Kurier zauważył, że jedna z paczek uległa zniszczeniu. Postanowili to sprawdzić. W przesyłce miały być głośniki. Okazało się jednak, że było w niej… 30 kilogramów mięsa. Nadawca bardzo prosił o dyskrecję a paczkę odebrał pracownik restauracji.
Paczka się rozdarła, gdy kurier ją niósł – donosi „Express Ilustrowany”. Wtedy kurier zauważył, że wcale nie wystają z niej głośniki, tylko mięso. Od razu postanowił zadzwonić do nadawcy, ponieważ w Polsce nie wolno wysyłać w paczce jedzenia, które może się zepsuć w ciągu 7 dni. Odbiorcą był lokal gastronomiczny z dzielnicy Bałuty. Powiadomiono Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Łodzi. Natychmiast udaliśmy się do wskazanej restauracji. Na miejscu stwierdziliśmy obecność zgłoszonej przesyłki. Było to około 30 kilogramów baraniny. Nie miała ona właściwego listu przewozowego ani dowodu uboju – powiedziała w rozmowie z Radiem Eska Aleksandra Pawlicka, kierownik oddziału higieny żywności łódzkiego sanepidu. Właściciel miał się tłumaczyć tym, że mięso zamówił na własny użytek. Podczas kontroli nie wykryto więcej uchybień.
ZOBACZ:[WIDEO] Nawaleni jak bombowce udali się na spacer z dzieckiem. Cud, że nie skończyło się tragicznie!
Wierzycie właścicielowi? Baranina puszczona kurierem brzmi na prawdę paradoksalnie… Ciężko powiedzieć, co miało się z nią stać w przyszłości.
źródło: o2.pl, Express Ilustrowany, Radio Eska
fot. pixabay.com