33-letnia pielęgniarka z Peczu na Węgrzech zasiadła na ławie oskarżonych i została skazana na 2 lata więzienia w zawszeniu na cztery lata. Przez długi czas niecny proceder uchodził jej płazem. Nieświadomi współpracownicy przez długi czas nie wiązali dziwnych objawów w całość.
Pielęgniarka pracowała w szpitalu w Peczu od 2015 roku. Wiosną 2016 rozpoczęła podsypywać wodę i inne napoje swoich kolegów i koleżanek środkami uspokajającymi i nasennymi. Przez ponad rok wszystko uchodził ojej płazem.
Osoby pracujące z 33-latką uskarżały się na senność, zmęczenie, osłabienie, zaburzenia rytmu serca, nagłe ataki paniki. Jednak nikt nie wpadł na to, aby połączyć objawy ze sobą i powiązać w większą całość. Tym bardziej, że kobieta dosypywała środki maksymalnie raz w tygodniu, rzadko częściej.
Gdy wreszcie została zdemaskowana, trafiła na ławę oskarżonych. Tłumaczyła się, że chciała tylko przekonać się jak działają środki, które podawała znajomym z pracy. Nikt na szczęście nie odniósł przez jej nieodpowiedzialne działanie większych szkód. Poza karą w zawieszeniu kobieta ma 5-letni zakaz wykonywania zawodu.