Jak kruche jest ludzkie życie dobitnie pokazuje przykład 39-letniego Dean’a Wharamby. Mężczyzna był zawodowym kulturystą i trenerem personalnym, miał u stóp cały świat, jednak zamiłowanie do sterydów i napoi energetycznych zrujnowało mu życie doprowadzając do jego śmierci. Podczas wizyty w klinice onkologicznej dowiedział się, że cierpi na złośliwy nieoperacyjny nowotwór wątroby. Lekarze dawali u zaledwie tydzień życia, jednak on „wyrwał” z niego zdecydowanie więcej.
Diagnoza dla wyglądającego zdrowo i niezwykle umięśnionego Brytyjczyka była jak najczarniejszy sen. Poczuł się wtedy jakby ktoś odciął mu dopływ powietrza do organizmu. Guz, który pojawił się na wątrobie okazał się niemożliwy do zoperowania, a Dean i jego żona nie wiedzieli co mają zrobić. Mężczyzna, któremu prognozowano tydzień życia przeżył jeszcze 5 lat. Ratował się na własną rękę, zrezygnował z niezdrowej diety, rzucił sterydy i „energetyki”. W rozmowie z dziennikarzami wyznał, że codziennie jadł hamburgery, pizze i pił 8 puszek napoi energetycznych.
Duży wpływ na jego stan zdrowia miały również sterydy, które zażywał na początku kariery. Pomimo tego, że całkowicie zmienił styl życia, po 5 latach walki z nieuleczalną chorobą zmarł. W czasie leczenia zrezygnował z podawanej mu chemii i nie zgodził się również na przeszczep wątroby. Próbował walczyć z rakiem naturalnymi sposobami, zażywając odpowiednie witaminy i stosując zdrową dietę. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że główną przyczyną zgonu Dean’a były sterydy, które trwale zniszczyły jego wątrobę.
źródła: dailymail.co.uk, foto youtube.com