Polska jest demokratycznym państwem prawa – jak każdy europejski kraj. Szkoda tylko, że prawo to jest czasem tak absurdalne, że ciężko aż w to uwierzyć. Pan Franciszek Łobucki z Kępska w województwie zachodniopomorskim znalazł na swoim polu szczątki rozszarpanych przez wilki jeleni. Postanowił zgłosić to w gminie i… prędko pożałował, że cokolwiek powiedział urzędnikom!
Pan Franciszek liczył, że pracownicy gminy pomogą mu usunąć padlinę – wskażą odpowiednią firmę i zlecą jej wywóz szczątków. Jednak urzędnikom ani to było w głowie! Pod ich interesantem ugięły się nogi, gdy usłyszał ich odpowiedź:
ZOBACZ: Potwór z Lasu poszukiwany od 20 lat – robił porwanym młodym kobietom przerażające rzeczy
Każą mi teraz wyłożyć 1500 złotych na utylizację jeleni i samodzielnie szukać specjalistycznej firmy, która się tym. Dowiedziałem się jeszcze, że jak szybko nie usunę padliny, to zostanę ukarany. I grozi mi nawet sąd karny!
Brzmi idiotycznie i absurdalnie? Pewnie, ale niestety, taka jest smutna prawda. Ustawa z 2008 roku o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych reguluje tą kwestię właśnie w taki sposób. Żywy zwierz jest własnością Skarbu Państwa i to Skarb Państwa czerpie z niego zyski. Ale gdy zwierz zdycha, to truchło staje się zmartwieniem właściciela terenu, na którym padł!
Myśliwi płacą za możliwość odstrzału jelenia około 2,5 tysiąca złotych. Jak chcą wziąć poroże, to muszą wyłożyć i 10 tysięcy złotych. Państwo zarabia, urzędnicy zacierają ręce. Ale jak zwierzę padnie chore albo zagryzione, to okazuje się, że to nie ich – i martw się, człowieku!
– powiedział dziennikarzom „Faktu” pan Franciszek. I nie sposób nie przyznać mu racji.
A gdyby nie był taki uczciwy i praworządny, to padlinę zakopałby gdzieś na skraju pola, albo poza swoją działką i nikt o sprawie by się nie dowiedział… I weź tu człowieku respektuj polskie prawo, jeśli z tego tytułu spotkać cię może tylko rozczarowanie i dodatkowe kłopoty!