Hipnotyzująca moc mediów
”A po dobranocce idziesz spać!” mówiły mamy. I to jeszcze nie tak dawno – dziesięć, piętnaście lat temu, maluchom wystarczyło kilka minut telewizji dziennie. Teraz dzieci godzinami wpatrują się szklistym wzrokiem w migoczące obrazki na ekranach szerokiej gamy multimediów.
Włączamy dzieciom telewizję dla spokoju – niech sobie dziecko patrzy. Podsuwamy telefon czy tablet, gdy się nudzi. Nieraz w restauracji widziałam dziecko, które jest karmione przez rodziców, a jednocześnie ogląda jakąś bajkę na tablecie.
Tu i teraz?
Nie dość, że sami jesteśmy w niewoli multimediów, dostępni 24 godziny na dobę, to tego samego uczymy nawet bardzo malutkie dzieci. Kanały telewizyjne czy strony z grami przeznaczone tylko dla najmłodszych to normalność. Tylko czy to jest normalne…?
Zastanawiam się, w jaki sposób dziecko ma się nauczyć choćby smaków tego co je, skoro cały czas jest podłączone do jakiegoś medium. Jak ma się nauczyć bawić samodzielnie, gdy stale jest poddane „rozrywce”?
Wyjdź nudzie na przeciw
Nuda w naszych czasach jest przerażająca! Nuda to wstyd i nikt się do niej nie przyzna. Ciekawe więc, gdzie ma się znaleźć czas na kreatywne pomysły, czy choćby na nasze marzenia? Czy mamy czas na swoje własne myśli, czy tylko podążamy za tym, co jest nam podawane.
Media owszem – istnieją i… są potrzebne. Tak jak z wieloma innymi sprawami, najważniejszy jest umiar. Nie zaszkodzi nam lampka wina od czasu do czasu. Jednak wypijanie codziennie całej butelki może być niepokojące. Więc… nie wpadajmy w medialny „kanał” i nie ciągnijmy tam naszych dzieci.