Przerażające wydarzenie miało miejsce w Mirowszczyźnie koło Olesna w województwie Opolskim w lipcu ubiegłego roku. Mariusz Z. wspólnie ze swoją 33-letnią znajomą zażywali narkotyki niewiadomego pochodzenia. Kobieta nie przeżyła. Zaś Mariusz wszystko nagrał na telefonie. Prokuratura ma już gotowy akt oskarżenia.
Dowodem w stanie jest właśnie nagranie zabezpieczone na telefonie podejrzanego. Widać na nim ostatnie chwile 33-latki, oraz jej śmierć. Jak ustaliła policja, Mariusz Z. podał kobiecie narkotyki. Potem nie udzielił jej pomocy, ani nie wezwał służb.
ZOBACZ TEŻ: 68-latka miała dość dzieci na placu zabaw. Przygotowała dla nich okrutną karę
Gdy kobieta zaczęła źle się czuć, zamiast na pogotowie zadzwonił do znajomej. Ta poleciła mu wezwać karetkę, ale jej nie posłuchał. Zamiast tego nagrywał agonię przyjaciółki, a lekarza wezwał dopiero kilka godzin później. Ten mógł już tylko stwierdzić zgon. Sekcja zwłok wykazała, że doszło do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Podejrzanemu mężczyźnie grozi 5 lat więzienia. Postawiono mu zarzut nieudzielenia pomocy osobie potrzebującej i nieumyślnego spowodowania śmierci. Dodatkowo znaleziono przy nim marihuanę.
Ponieważ mężczyzna na stałe mieszka w Holandii, zastosowano wobec niego 2-miesięczny areszt. Istniała groźba, że może chcieć uciec z kraju. Jednak oskarżony wniósł zażalenie i wpłacił 20 tysięcy poręczenia majątkowego. Został więc wypuszczony, ale znajduje się pod dozorem policyjnym. Ponieważ akt oskarżenia trafił już do sądu to wkrótce sprawa może znaleźć swój finał.
o2.pl/ foto: screenshot/tvpolice