20-letnia Jordan Valentine i 23-letni Sam Hemingway ruszyli z Wielkiej Brytanii do Francji. Chcieli w tym kraju przeżyć swoje zaręczyny. Romantyczna wyprawa przebiegała bez żadnych problemów aż do momentu wyjazdu. Wtedy oboje zostali wtrąceni do aresztu.
Te zaręczyny z pewnością zostaną przez nich zapamiętane na zawsze. Podróż powrotna nie zapowiadała niczego niezwykłego. Jednak pod Calais, francuscy policjanci postanowili sprawdzić ich auto. Gdy zajrzeli do bagażnika, od razu zaprosili zakochaną parę do aresztu. W ich bagażniku ukrywał się 16-letni uchodźca z Iranu.
ZOBACZ TEŻ: Ta Polka schudła 170 KILOGRAMÓW. Teraz ujawnia sekret swojej metamorfozy
Na nic zdały się tłumaczenia, że para nic nie wiedziała o nieproszonym pasażerze na gapę. Francuzi bez ceregieli wtrącili ich do cel i przetrzymywali w nich dwa dni. Zakochani narzekają, że zostali rozdzieleni, nie dostawali jedzenia, utrudniano im kontakt z bliskim i prawnikami. Vaentine, która powinna regularnie brać leki została ich też pozbawiona na czas odsiadki.
Parę od poważnych oskarżeń o nielegalne przewożenie emigranta uratował… zamek bagażnika. Policjanci przeprowadzili kontrolę stanu technicznego ich auta i odkryli, że zamek w bagażniku jest uszkodzony. Dlatego też 16-letni Irańczyk nie miał problemu z dostaniem się do środka.
Zakochani mogli wrócić do Anglii, ale najedli się sporo strachu i stresu. Ale za to dzięki temu swoich zaręczyn nie zapomną nigdy – choćby nawet kiedyś się rozstali!