Beverly Gardner zauważyła niewielką ranę na swoim ciele. Mimo, że kobieta ją zauważyła, w zupełności ją zbagatelizowała. Niedługo później trafiła do szpitala, a zadrapanie omal jej nie zabiło! Teraz Beverly ostrzega innych Internautów.
Rana na łokciu Beverly Gardner była bardzo mała. Miała zaledwie kilka milimetrów, dlatego 51-latka stwierdziła, że to nic groźnego. Nie sądziła, że z jej organizmem dzieje się coś złego!
Z dnia na dzień kobieta czuła się coraz gorzej, w końcu trafiła do szpitala. Tam dowiedziała się, że w jej organizmie rozwija się sepsa, zwana także posocznicą. Posocznica to groźne zakażenie, podczas którego dochodzi do powstania w organizmie ogniska pierwotnego, z którego zarazki i ich toksyny stale lub okresowo dostają się do krwi, powodując uszkodzenia różnych narządów.
Żeby ratować życia 51-latki, lekarze zdecydowali się wyciąć fragment skóry, na której rozwijała się rana. Ponadto pacjentka została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.
Mimo, że Beverly Gardner czuje się znacznie lepiej, chce uświadomić innych, by nigdy nie bagatelizowali nawet najdrobniejszych zadrapań na swoim ciele, ponieważ może skończyć się to tragicznie.
Zdjęcie: Dailymail
Źródło: dailymail