Orzeł stepowy to gatunek zagrożony wyginięciem. Rosyjscy badacze chcieli kontrolować lokalizację jednego z ptaków poprzez nadajnik GPS. Nie przewidzieli jednak, że zwierzę zrobi im psikusa!
Orzeł stepowy badany przez Rosjan podróżował przez Kazachstan w stronę Syberii. Tak przynajmniej podejrzewali naukowcy, bowiem latem ptak zmienił plany i… powędrował do Iranu!
ZOBACZ TEŻ: Śmierć Piotra WOŹNIAKA-STARAKA. Opublikowali wyniki testów na obecność narkotyków: „Koniec z…”
Problem zasadniczy polega na tym, że nadajnik GPS wysyła koordynaty poprzez sieć komórkową, konkretnie – poprzez SMS. Dzieje się to wtedy, gdy tylko nadajnik złapie zasięg. Ponieważ w Kazachstanie orzeł latał nad niezamieszkałymi rejonami, lokalizacje z lata nie wysłały się. Teraz trafił nad pewne wysypisko śmieci w Iranie i nadajnik zaczął masowo wysyłać lokalizacje, które zapisały się przez kilka ostatnich tygodni.
Ming spędziła lato w Kazachstanie poza zasięgiem operatorów telefonii komórkowej. Potem tak szybko poleciała do Iranu, że nie dotarły do nas jej letnie lokalizacje. Teraz zatrzymała się na wysypisku śmieci w Iranie i wysyła nam setki SMS-ów ze swoimi letnimi lokalizacjami
– powiedziała Elena Schneider, z Centrum Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Nowosybirsku, które łącznie prowadzi obserwacje 13 orłów.
Tymczasem jeden taki sms to koszt bez mała 49 rubli, czyli około 3zł. To daje dziennie niebotyczne koszty, które raz-dwa wyczerpały roczny budżet projektu. Naukowcy założyli zbiórkę internetową, którą masowo wsparli internauci, dodatkowo sprawa dotarła do operatora sieci komórkowej, który anulował cały dług instytutu. Co więcej, na przyszłość operator MegaFon obiecał specjalną taryfę dla ornitologów!
Badacze podkreślają, że nie mogą rezygnować z obserwacji orłów – są uważane za gatunek zagrożony wyginięciem. Obserwacja ich tras i zwyczajów pomoże lepiej je chronić.