Pochodzący z romskiej rodziny Sławomir A. pracował w Anglii. Stęsknił się jednak za rodzinnym domem i swoimi bliskimi, dlatego postanowił wrócić na krótki urlop. Chciał też w tym czasie wyremontować mieszkanie. Zamiast tego skończył za kratami.
Do smutnych zdarzeń doszło w lutym ubiegłego roku. 51-letni Sławomir wraz ze swym 24-letnim synem Majkelem postanowili zorganizować suto zakrapianą imprezę. Przebył na nią ich kolega, Rafał F. Jak to przy alkoholu bywa – sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, tym bardziej, że popijawa trwała kilka dni.
ZOBACZ TEŻ: 27 lat czekał na wykonanie kary śmierci. Jego ostatnie słowa zszokowały wszystkich
Podobno Rafał F. nie był jedynym zaproszonym, ale tylko on w feralnym momencie znajdował się w domu Romów. Majkel i on zaczęli się o coś kłócić. W tym czasie Sławomir A. spał. Pijacka sprzeczka szybko przerodziła się w bójkę. Majkel stracił nad sobą kontrolę.
Najpierw się szarpaliśmy, a później zostałem uderzony przez F. w ramię i później ja też zadawałem ciosy z prawej i lewej ręki. Z pięści. Nie pamiętam, ile było uderzeń. Na lewej ręce miałem założone sygnety. Jeden był mój, a jeden ojca. Przeważnie uderzałem pokrzywdzonego po głowie. Nie pamiętam, czy coś mówił lub krzyczał
– zeznania chłopaka cytuje fakt.pl.
Rafał F. doznał poważnych obrażeń twarzy i głowy, które doprowadziły do powstania rozległego krwiaka. Gdy Sławomir A. się obudził, jego kolega w kałuży krwi właśnie konał.
Sąd zdecydował, że Majkel A. trafi do więzienia na 10 lat, a jego ojciec Sławomir na rok i 8 miesięcy. Zamiast odświeżenia kontaktów po długim pobycie w Anglii Sławomir przez alkohol będzie musiał odsiedzieć swoje w więzieniu.