Pani burmistrz jednego z boliwijskich małych miast została uwięziona przez protestujących na ulicy. Demonstranci, którzy byli cały czas zamaskowani pobili swoją panią burmistrz, oblali czerwoną farbą, a potem obcięli jej włosy!
Dlaczego właśnie taki los spotkał włodarza miasta? O co chodziło demonstrantom? O zemstę! Punktem zapalnym tej całej gorącej atmosfery była śmierć dwóch osób, które z kolei protestowały przeciw rządom Eva Moralesa. Ale lokalny tłum obwinił za to swoją panią burmistrz. Wpadli do ratusza i na siłę wyciągnęli pracującą tam panią burmistrz. Już w jej biurze zaczęli ją bić i napastować!
Vean cómo llevan a la alcaldesa de Vinto, del MAS, en #Bolivia. Esto es parte del plan de golpe de Estado, los grupos de choque, la política del terror que despliega la derecha con Camacho a la cabeza. #6Nov pic.twitter.com/KuhYqg80xz
— Marco Teruggi (@Marco_Teruggi) November 6, 2019
Gdy tłum dorwał już panią burmistrz, kazał jej iść boso przez całą drogę marszu. Dodatkowo na zawołanie demonstrantów kobieta musiała klękać! Wtedy tłum zaczął skandować głośno: „Morderca! Morderca! Morderca!”. Przy takich okrzykach oblali burmistrz czerwoną farbą, która miała symbolizować przelaną krew owych dwóch zabitych w czasie innego marszu. Gdy tłum już oblał ją farbą, wtedy zrobili coś o wiele gorszego. Obcięli jej włosy! Dla niej musiało to być okropne przeżycie.
ZOBACZ TEŻ: Dziwny pakunek uwierał go w plecy. Myślał, że wyrzuca zwykły śmieć, tymczasem pozbył się…
Gdy skandujący tłum zakończył się pastwić nad nią, podał jej kartkę papieru i długopis i próbował zmusić, aby podpisała rezygnację z urzędu. Oczywiście, nie była to świadoma rezygnacja, tylko wymuszona przez podburzony gmin. Choć kobieta nie złożyła rezygnacji, tym samym odmawiając wściekłym demonstrantom. Wypowiadając się do mediów pani burmistrz trzyma swojego zdania i uparcie powtarza, że:
Jestem w wolnym kraju i nie zamierzam się zamknąć. Jeśli chcą mnie zabić, to mnie zabiją. Dla kontynuowania zmian w tym kraju jestem gotowa umrzeć – mówiła.
Jej życie było w wielkim niebezpieczeństwie. Tłum był wściekły. Interweniowała policja i wszystkie lokalne służby. Po godzinie udało się wypuścić kobietę z wrogiego tłumu, który do końca krzyczał: „Jak chce to niech umrze!” Jak informuje „Los Tiempos” demonstranci podpalili ratusz. W mieście panuje kompletny chaos.
Źródło: o2. pl oraz „Los Tiempos”
Foto: Screenshot/YT