Dyspozytor numeru alarmowego 112 z pewnością odebrał już niejeden dziwny telefon, ale czegoś takiego raczej się nie spodziewał. Do nietypowego zdarzenia doszło na autostradzie A4 nieopodal Mysłowic. Na miejsce wezwano służby.
21-letnia kobieta jadąca swoim samochodem w pewnym momencie zjechała na pobocze i włączyła światła awaryjne. Jak się okazało właśnie zaczął się jej poród. Chciała dojechać do szpitala, niestety nie udało jej się. Na miejsce przybyli ratownicy medyczni, policja i straż pożarna. Początkowo zadysponowano też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale zanim dotarł na miejsce, został odwołany.
ZOBACZ TEŻ: Mroczny sekret Wielkiej Brytanii. „Mordowali nawet dzieci”
O sprawie poinformował radny Mysłowic Adrian Panasiuk, który całą akcję opisał na swoim profilu na portalu Facebook.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek (18 listopada) przed godziną 18:00. Samochód osobowy zjechał na pobocze. Jak się okazało w środku była kobieta, która zaczęła rodzić. Na miejsce zdarzenia wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego, Straż Pożarną i Policję. Początkowo do rodzącej kobiety zadysponowano także Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, ale śmigłowiec został zawrócony.
Poród przejęli ratownicy medyczni. 21-letnia kobieta urodziła szczęśliwie w karetce.
Wielkie gratulacje dla rodziców maluszka!
– napisał Panasiuk na swojej stronie.
Dużo ciepłych słów dzielna 21-latka wyczytała w internecie. Komentujący zgodnie uznali, że dziecko będzie prawdopodobnie zawodowym kierowcą.
A nam tylko jedno przyszło do głowy – jak już na autostradzie Młody Polak przyszedł na świat, to może zarządca drogi wydałby mu dożywotni i darmowy karnet na przejazdy?