Mariusz G. czyli Tulipan z Kołobrzegu, nie daje o sobie zapomnieć. Podczas gdy śledczy i dziennikarze ustalają coraz więcej szczegółów z jego życia, on sam za pośrednictwem adwokata wydał szokujące i niespodziewane oświadczenie. Czy to element jego strategii procesowej?
Tulipan z Kołobrzegu jest podejrzany o to, że w latach 2016-19 zamordował trzy swoje partnerki, a ich zwłoki ukrył w lasach dookoła Kołobrzegu. Śledczy podejrzewali, że zabijał by przejąć majątek kobiet. Tymczasem Mariusz G. opublikował oświadczenie, w którym opisał swoją wersję wydarzeń.
ZOBACZ TEŻ: Psychiatra o Tulipanie z Kołobrzegu: wyszukiwał kobiety, które…
Przede wszystkim Tulipan z Kołobrzegu przyznał się w nim do wszystkich trzech morderstw. Jednak zdecydowanie zaprzecza jakoby kierowały nim motywy majątkowe i by zabijał dla wzbogacenia się. Jak pisze, do wszystkich trzech zabójstw dochodziło w trudnych sytuacjach, kiedy nie udawało mu się utrzymać nerwów na wodzy.
Nie działał z premedytacją, a do zabójstw, za każdym razem, dochodziło w sytuacjach nagłych, konfliktowych, w których oskarżony nie był w stanie zapanować nad emocjami
– przekazał mediom jego adwokat, mecenas Edward Stępień.
Mariusz G. przeprosił też bliskich ofiar i poprosił o wybaczenie. Zadeklarował też, że postara się jakoś zadośćuczynić bliskim zamordowanych przez niego kobiet. „Głos Szczeciński” informuje, że mężczyzna jest w kiepskim stanie psychicznym, ale podobno zamierza współpracować ze śledczymi i wyjaśnić od A do Z wszystkie sprawy.
Automatycznie w tej sytuacji pojawia się pytanie, czy Mariusz G. tym razem mówi prawdę? Psychiatra Jerzy Pobocha, który starał się dla dziennika „Fakt” scharakteryzować zabójcę uważa, że był on perfekcjonistą i każdą ze zbrodni dokładnie zaplanował. Być może więc to oświadczenie to element strategii procesowej, która ma mu pozwolić na uzyskanie jak najłagodniejszego wyroku?