Psychiatra o Tulipanie z Kołobrzegu: wyszukiwał kobiety, które…

Coraz więcej wiemy na temat 43-letniego Mariusza G., kołobrzeskiego biznesmena o dwóch twarzach. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna ma na koncie co najmniej trzy morderstwa. Psychiatra doktor Jerzy Pobocha wypowiedział się na temat podejrzanego dla dziennika „Fakt”. 

Dziennikarze „Faktu” zapytali doktora Pobochy m.in. o zwyczaje mordercy. Wiemy, że była to osoba skrajnie pedantyczna, u której panował sterylny porządek i nie pozwalała sobie na żadne zaburzanie swojej przestrzeni. Mariusz G. bardzo denerwował się, gdy ktoś przekładał mu jego rzeczy w inne miejsca, lub nie odkładał ich tam gdzie należy.

 

ZOBACZ TEŻ: Nowe fakty o Tulipanie z Kołobrzegu. Tak uwiódł i zamordował trzy kobiety!

 

Zdaniem doktora te same cechy mógł on wykorzystywać przy wybieraniu ofiar.

 

Tego typu działania, które podejmował Mariusz G. z Kołobrzegu, fachowo określa się mianem „oszukańczej miłości”. To rodzaj nieprawdziwego uczucia, który służy temu, by zwieść ofiarę, okraść ją, a potem, gdy już jest zbędna – zamordować. Ofierze należy zawrócić w głowie, udawać, że się ją doskonale rozumie i na koniec obiecać to, czego ona oczekuje, np. obiecać, że się z nią ożeni (…) Mariusz G. wyszukiwał kobiety samotne, ale majętne, które w przeszłości inni mężczyźni zranili. To kobiety rozczarowane, ale takie, które nadal chcą wierzyć w miłość. I nadal szukają tego jedynego.

– powiedział psychiatra.

 

Podkreśla też, że Mariusz G. musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego jak należy zainteresować sobą kobiety, jak je zmanipulować oraz jak sprawić, by nie widziały poza nim świata.

 

Specjalista dodał też, że trudno będzie wykluczyć, że podejrzany ma na koncie więcej morderstw, tak samo jak trudno będzie to udowodnić. Jeśli nie pojawią się twarde dowody, że miał związki z innymi zaginionymi kobietami, lub jeśli nie ustali się, że wszedł w niejasny sposób w posiadanie majątku,kogoś kto potem zniknął bez śladu, raczej nie można mówić o kolejnych ofiarach.

 

Doktor Jerzy Pobocha nie sądzi też, aby morderca wtajemniczał kogoś w swoje plany. Wprawdzie w sprawie zatrzymano jeszcze dwie osoby, to jednak raczej nie działały one z nim będąc 100% świadome jego czynów, planów i zamiarów.

 

Jerzy Pobocha to uznany specjalista, który współpracował z organami ścigania przy najgłośniejszych zbrodniach, m.in. Kajetana P., na nauczycielce języka włoskiego, czy nożownika ze Stalowej Woli.

Komentarze