Lipcu 2018 roku w Bielsku-Białej doszło do przedziwnego zdarzenia. Będący w trakcie budowy blok mieszkalny zawalił się w nocy jak domek z kart. Wkrótce wyszło na jaw, że budynek został wysadzony w powietrze, a w sieci pojawiły się groźnie brzmiące oświadczenia ekoterrorystów z „Brygady Wschód”, którzy zapowiadali kolejne zamachy.
Deweloper, którego blok został wysadzony ocenił straty na 1,2 miliona złotych. Jako materia łwybuchowy posłużyły cztery przerobione butle na propan-butan. Wszystko wskazywało na to, że w Bielsku narodziła się organizacja, którą – jeśli to prawda – można śmiało nazwać terrorystyczną. Wydźwięk oświadczenia był bardzo jednoznaczny:
Do 6 sierpnia macie wstrzymać roboty i wydać oświadczenie o akceptacji tych warunków! Do 31 października pozostałe bloki, które wciąż stoją, mają zostać rozebrane, plac budowy uprzątnięty, ogrodzenia zdjęte, a Wy macie opuścić tę ziemię! A za kilka lat, znów wyrośnie tam las, tak jak było kiedyś
Pod koniec lutego intensywne policyjne śledztwo wykazało, że za zamachem może stać 29-letni Mateusz H. Policjanci natrafili na niego dzięki śladom w internecie, które pozostawił po sobie publikując swoje pro-ekologiczne oświadczenia.
ZOBACZ TEŻ: Płonęła jak pochodnia i błagała o pomoc. Horror 21-latki we Wrocławiu
29-latek trafił do tymczasowego aresztu, zaś prokuratura przygotowała akt oskarżenia zawierający aż 20 zarzutów, w tym sprowadzenie zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach oraz usiłowania spowodowania zawalenia kolejnych dwóch budynków mieszkalnych na osiedlu Sarni Stok w Bielsku-Białej. Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia.
Wszystko wskazuje na to, że działał on sam. Na przesłuchaniach tłumaczył, że zrobił to z pobudek ekologicznych. Dobrze, że przypadkiem nikogo nie zabił.