Koronawirus rozprzestrzenił się z zawrotną prędkością. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu w chińskim mieście Wuhan.
Stopniowo pojawiały się doniesienia o zarażonych obcokrajowcach, jednak prawdziwa groza obiegła świat, kiedy koronawirus rozwinął się we Włoszech. Przerażeni ludzie na masową skalę zaczęli kupować maseczki ochronne, także w Polsce.
Maseczki na koronawirusa podrożały w wielu krajach. Ceny podskoczyły w górę do tego stopnia, że przeciętny obywatel nie byłby w stanie sobie na nie na co dzień pozwolić. Zwykle jedna maseczka wystarcza na ok. 8 godzin, więc byłaby potrzebna co najmniej jedna, a najlepiej dwie dziennie.
CZYTAJ TAKŻE: Napastnik otworzył ogień w centrum handlowym! Wziął 30 ZAKŁADNIKÓW! (VIDEO)
Z powodu koronawirusa we Włoszech środki dezynfekcyjne i maseczki ochronne podrożały nawet o 1700 proc. Sprawą zainteresowała się już organizacja obrony praw konsumentów. Władze ostrzegają, że hurtownie i sklepy internetowe sztucznie zawyżają ceny. Odpowiednie organizacje wyciągną z tego konsekwencje.
Produkty związane z kryzysem z koronawirusem w tle osiągają astronomiczne ceny
– powiedział Carlo Rienzi, prezes Codacons Carlo.
Przykładowo znany płyn do dezynfekcji rąk podrożał we Włoszech z 3 euro na 22 euro w sklepach internetowych, co stanowi podwyżkę o 650 proc.
Także w Polsce można już zaobserwować wrastający popyt na maseczki, a wraz z nim podwyżki cen. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął już postępowanie w sprawie nieuczciwych działań hurtowni.
Źródło: zdrowie.wprost.pl, bussinessinsider.com.pl / foto Pixabay.com