Skandaliczne zdarzenie miało miejsce w Drzewicy w województwie łódzkim. Karetka pogotowia została wezwana do 74-letniego mężczyzny. Z powodu zatrzymania akcji serca niezbędna była reanimacja, która jednak się nie powiodła. Pacjent zmarł, za to rodzina miała duże wątpliwości czy ratowniczka jest trzeźwa.
45-letnia kobieta prowadziła reanimację mężczyzny około 8 rano w poniedziałek. Zdaniem rodziny zmarłego, mogła być pod wpływem alkoholu, dlatego zasugerowano lekarzowi, który kierował zespołem wizytę na posterunku i kontrolę trzeźwości. Trzyosobowy zespół karetki udał się wkrótce na komisariat.
Badanie alkomatem dało przerażający rezultat. Ratowniczka wydmuchała ponad 3 promile alkoholu! W takim stanie pracowała i reanimowała pacjenta. Czy jej stan miał wpływ na skuteczność podejmowanych działań?
Prokuratura zabezpieczyła zwłoki zmarłego mężczyzny, aby przeprowadzić sekcję zwłok. Gromadzona jest wszelka dokumentacja i zeznania w tej sprawie. Na ich podstawie zostanie podjęta decyzja o ewentualnym postawieniu kobiecie zarzutów.
Być może w tym wypadku trzeźwy ratownik nie zrobiłby wiele więcej. Ale od takich osób zależy często nasze zdrowie i życie, więc nie może być zgody na to, by w pracy pojawiały się kompletnie pijane. Mamy nadzieję, że w związku z tym kobieta nie uniknie odpowiedzialności.
Policjanci z Drzewicy (Łódzkie) zatrzymali pijaną 45-letnią ratowniczkę medyczną, która wcześniej brała udział w reanimacji nieprzytomnego mężczyzny#wieszwiecej https://t.co/Kz4gDcRIJ2
— TVP Info 🇵🇱 (@tvp_info) 27 marca 2018
tvp.info/ foto: youtube.com/klodzkoneedsbatman screenshot