Pożar w katerze Notre Dame udało się opanować dziś około godziny 3 w nocy. Później trwało dogaszanie zwęglonego dachu. Od samego początku ludzie zastanawiali się czy świątynię uda się uratować. Teraz, gdy pożar wygasł można na poważnie zastanowić się nad dwoma najbardziej prawdopodobnymi scenariuszami: optymistycznym i pesymistycznym.
Zaczniemy od dobrych informacji. Jeszcze w trakcie akcji gaśniczej francuski miliarder François-Henri Pinault, zarządzający grupą Kerig poinformował, że przekaże 100 milionów euro na odbudowę katedry. Dziś rano podobną informację przekazał Bernard Arnault, właściciel koncernu LVMH, który zobowiązał się do przekazania 200 milionów euro na odbudowę katedry.
Poza tym uruchomiono szereg prywatnych zbiórek, na których zwykli Francuzi i nie tylko Francuzi mogą wpłacać mniejsze datki. Dlatego jest niemal pewne, że na renowację katedry zebranych zostanie co najmniej kilkaset milionów euro, a osobiście sądzimy, że kwota przekroczyć może nawet miliard euro. Do tego dochodzi wsparcie państwa, które obiecał prezydent Macron. Do tego do chodzą głosy takie jak np. Mateusza Morawieckiego, który zadeklarował, że Polska chętnie weźmie udział w odbudowie katedry.
Oczywiście żadne pieniądze nie będą w stanie zwrócić bezcennych oryginalnych elementów, np. iglicy, czy witraży, które spłonęły w pożarze. Ale z pewnością pozwolą zatrudnić najlepszych specjalistów, którzy zadbają o ich wierne odwzorowanie i odtworzenie.
Co jeśli jednak katedry nie można odbudować? Czytaj na kolejnej stronie.