Tomasz Gollob uległ fatalnemu w skutkach wypadkowi na motocyklu w kwietniu 2017 roku. Doznał poważnych obrażeń kręgosłupa, które nie tylko uniemożliwiają mu chodzenie, ale powodują potworny ból. Receptą na niego miała być terapia w chińskiej klinice akupunktury w Nanning. Jednak stan Golloba pogarsza się.
Początkowo mówiło się, że po dwóch tygodniach tradycyjnej chińskiej terapii bóle prześladujące Golloba mogą się zmniejszyć. Tymczasem żużlowiec czuje się coraz gorzej. Ból potęguje się, a twardy zawodnik zaczyna powoli tracić nadzieję i wolę walki.
Gollob miał już zamiar wrócić do Polski, ale długa rozmowa z 80-letnim profesorem kliniki przekonała go do pozostania. Lekarz wytłumaczył mu, że wzmożony ból może się pojawić jako reakcja organizmu na wzmożone, intensywne zabiegi.
Bliscy sportowca boją się jednak, że dłużej może w Chinach nie wytrzymać i zechce wrócić do domu. Brak wiary w skuteczność leczenia na pewno mu nie pomoże. Chińscy specjaliści chwalą go za wytrwałość i wciąż testują nowe metody. Czy w tym wszystkim jest jakiś sens? Miejmy nadzieję, że tak, bo w chwili obecnej nie ma żadnej alternatywy.
Jeśli chińska terapia nie przyniesie rezultatów, Tomaszowi Gollobowi pozostanie tylko wyniszczająca organizm terapia farmakologiczna i uśmierzanie bólu. Teraz cały czas jest pewna nadzieja, na wygranie z bólem. Trzymamy za Tomka Golloba kciuki i mamy nadzieję, że nie trafił w ręce oszustów, którzy tylko żerują na jego tragedii.
przegląd sportowy foto: twitter.com/screenshot