Christopher Precopie z Teksasu (USA) może mówić o ogromnym szczęściu. Wszystko za sprawą zwykłego selfie, które uchroniło go długiej odsiadki w więzieniu. Mężczyzna był w szoku, kiedy we wrześniu zeszłego roku został zatrzymany przez policję i oskarżony o włamanie do domu i napaść na byłą dziewczynę. Wtedy nie wiedział, że selfie uratuje mu życie! Śledczy zarzucili mu, że zaatakował kobietę i nożem do cięcia kartonu wyciął jej znak „X” na ciele. Jak się później okazało w tamtym dniu nie było go w ogóle w mieście i miał na to niezbite dowody!
Rodzina Amerykanina jak i on sam wiedzieli, że jest niewinny i szybko obalili haniebne pomówienia jego byłej dziewczyny. Dowodem świadczącym o niewinności Christophera Precopie okazało się selfie wykonane podczas rodzinnej wycieczki. Mężczyzna przebywał wtedy 100 km od miejsca swojego zamieszkania i co najważniejsze w dniu, w którym doszło do napaści na kobietę opublikował je w mediach społecznościowych.
Po przeanalizowaniu wszystkich materiałów i najważniejszego dowodu jakim było zdjęcie Chrisa w otoczeniu najbliższych sąd wycofał akt oskarżenia. Amerykanin nie kryje żalu, że śledczym zajęło to aż 9 miesięcy, które były dla niego prawdziwym koszmarem. Za zbrodnię, o którą go posądzano groziło mu nawet 99 lat pozbawienia wolności. Na szczęście sprawa zakończyła się happy endem.
źródła: dailymail.co.uk, foto youtube.com