Bruce McArthur, 67-letni gej z Kanady przez siedem lat zwyrodniałej działalności zabił co najmniej 8 osób. Do tylu właśnie przyznał się przed sądem, przed którym ruszył jego proces. Cała jego historia jest przerażająca.
McArthur zabijał w latach 2010-2017 w Toronto. Jego ofiarami padali tylko członkowie tamtejszej homoseksualnej społeczności – do której sam nota bene należał. Gej zabił jednego ze swoich kochanków, dwóch imigrantów z Afganistanu, dwóch ze Sri Lanki, jednego z Turcji oraz bezdomnego, który dorabiał jako męska prostytutka.
Jego ofiary pochodziły z tzw. Gay Village w Toronto, stąd niewiele osób interesowało się ich zniknięciem. Część z nich zabójca torturował przed śmiercią. Po zabójstwie ćwiartował ich ciała i rozrzucał ich fragmenty w różnych miejscach. M.in. na posesji jednej ze swoich klientek.
ZOBACZ: Jego 11-letni syn był gejem. Postanowił to zmienić w makabryczny i bezwzględny sposób
Policja zaczęła podejrzewać McArthura w 2017 roku po zaginięciu Andrewa Kinsmana, jego kochanka i rozpoznawalnego działacza gejowskiego z Toronto. Służby zaczęły obserwować Mc Arthura, a gdy pewnego dnia ściągnął do swojego domu młodego mężczyznę, postanowiono go zatrzymać.
Gdy funkcjonariusze weszli do środka, ofiara już leżała związana na łóżku. Być może miała być dziewiątą z kolei.
McArthur przez 40 lat żył jako heteroseksualista. Założył rodzinę i doczekał się dzieci, jednak opuścił je i wyjechał do Toronto. Tam zaczął spotykać się z mężczyznami. Kolejna rozprawa z jego udziałem już 4 lutego.