Do makabrycznego zdarzenia doszło podczas mszy świętej w jednym z kościołów. Wszystko dlatego, że na klęczniku znajdował się…
Wpadkowi uległ 3,5 letni chłopiec, który uczestniczył w mszy świętej ze swoim tatą. Nieszczęśliwe zdarzenie miało miejcie w kościele w Poznaniu podczas nabożeństwa Bożego Ciała.
Wtedy też doszło do bardzo groźnie wyglądającego wypadku, jaki świadkowie biorący udział w mszy zrelacjonowali jako przerażający.
Chłopiec podczas wstawania z klęcznika rozerwał sobie gardło wieszakiem jaki był umiejscowiony właśnie na klęczniku.
„Z ławki przed nami wystawał niewielki wieszak. Zwróciłem nawet uwagę na ten haczyk. Chyba szepnąłem do dziecka, że powiesimy sobie na nim czapki. Chwilę później syn stanął na klęczniku i stracił równowagę. Gdy się z niego zsuwał, wieszak na torebki rozdarł mu gardło.To była bardzo głęboka otwarta rana. Przerażający widok” – powiedział ojciec chłopca w rozmowie z „Wyborczą”.
Sprawa wygląda bardzo poważnie, ponieważ w wyniku rany jakiej doświadczył chłopiec, wdało się prawdopodobnie zakażenie spowodowane gronkowcem.
„Nie ma pewności, że gronkowiec był na haczyku w kościele. To mogło być źródło zakażenia, ale równie dobrze mogło dojść do zakażenia gronkowcem endogennym, znajdującym się w okolicach rany, na skórze czy nosie” – wyjaśnia dr n. med. Jacek Pawlik, kierownik oddziału laryngologii w szpitalu przy ul. Krysiewicza, który przyjmował 3,5-letniego chłopca po wypadku w kościele.
ZOBACZ TEŻ:Shakira wygrała z ciężką chorobą! Nie zgadniesz czym się leczyła!
Okazuje się haczyki w kościele mogą stanowić realne zagrożenie, ponieważ w każdej chwili można się na nie niefortunnie nadziać. Jak dodają rodzice dziecka, kościoły powinny zadbać o to, by były w nich zachowane podstawowe wymogi bezpieczeństwa.
Źródło:radiozetwiadomości/pixabay