Jeśli kiedykolwiek myśleliście, że częste picie alkoholu sprawi, że będziecie mieli mocną głowę i dorównacie starszym znajomym – pożegnajcie się z tą wiarą. Wygląda na to, ze ludzki organizm nie zamierza iść w tym kierunku. Wprost przeciwnie – kac może być ważnym elementem, który w przyszłości odrzuci sporą część populacji od alkoholu!
Naukowcy z Uniwersytetu w Pensylwanii doszli do wniosku, że enzymy odpowiedzialne za rozkład alkoholu stają się coraz słabsze. Każde kolejne pokolenie ma je coraz mniej skuteczne. To zaś może w dalszej perspektywie doprowadzić do tego, że dla niektórych naszych potomków lepsze będzie całkowite zrezygnowanie z procentów!
Badacze wzięli pod lupę zmienność genową 2500 osób zamieszkujących pięć kontynentów. I na wszystkich kontynentach, w różnych społecznościach zaobserwowali tą samą prawidłowość. Oznacza to więc, że zmiany nie mają nic wspólnego z miejscem zamieszkania i lokalnymi warunkami. Prawdopodobnie ewolucja promuje takie zmiany genów.
Od skuteczności enzymów rozkładających alkohol zależy intensywność kaca. Doznania „dnia po” są tym mocniejsze im gorzej nasz organizm radzi sobie z przetworzeniem alkoholu na aldehyd octowy – toksyczny związek zatruwający nasz organizm.
Alkohol wchłania się do krwi przez żołądek i jelito cienkie, z nią trafia do wątroby i dalej do serca, a stamtąd do wszystkich organów. Im dłużej trwa jego przetworzenie w organizmie i wydalenie tym potężniejszy mamy ból głowy, nudności i inne niemiłe objawy.
Cóż w takim razie nam pozostaje? Chyba tylko umiar i rozsądek! Niech dzisiejszy, piękny piątek nie skusi Was na testowanie zdolności własnej wątroby – co za dużo, to niezdrowo!
o2.pl/pixabay.com