Tak potężny wynik kontroli był możliwy dzięki przepisom obowiązującym w Polsce. Okazuje się bowiem, że pojazd zarejestrowany jako taki o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5t wcale nie musi faktycznie mieć ograniczenia do takiej wagi. Tak czy siak kierowca dostawczaka Iveco solidnie go przeładował!
Inspekcja Transportu Drogowego prowadziła kontrole wagowe pojazdów we Wrocławiu. Wśród skontrolowanych aut dostawczych ponad połowa była przeładowana, a wśród nich trafiła się też prawdziwa „perełka”. Samochód Iveco Daily o DMC 3,5t i maksymalnej ładowności wpisanej w dowód rejestracyjny wynoszącej 390kg ważył… prawie 12 ton!
Żeby było jeszcze śmieszniej – kierowca został wyłącznie ukarany mandatem 500zł! W swoim samochodzie przewoził ładunek gliceryny farmaceutycznej. Gdyby miał przewozić ładunki zgodne ze specyfikacją wbitą w dowód musiałby wozić… poduszki? Papier toaletowy? Dlatego wszystko wskazuje na to, że właściciel auta specjalnie zarejestrował je jako takie o mniejszej ładowności.
Po pierwsze – dzięki temu może je prowadzić kierowca z prawem jazdy kategorii B. Nie trzeba w nim także montować tachografu ani korzystać z systemu Via Toll. Dlatego mimo, że ten konkretny model Iveco prawdopodobnie może przewozić nawet 6 ton ładunku, został zarejestrowany jako pojazd o niższej DMC. Summa summarum daje to bowiem dużo oszczędności, nawet w wypadku kontroli Inspekcji Transportu Drogowego, która ponad mandat 500-złotowy nie może zrobić nic więcej!
Wygląda więc na to, że przeładowane samochody dostawcze to prawdziwa plaga polskich dróg. Dają one możliwość przewożenia cięższych ładunków z pominięciem wielu przepisów. Jak zachowuje się taka przeładowana konstrukcja gdy dochodzi do wypadku? Wolimy nawet nie myśleć!
wp.pl