3. ZAMEK W ŁAŃCUCIE
Można w nim spotkać (UWAGA!) aż trzy zjawy… Pierwsza to Błękitna Dama. Mówi się, że chodzi tutaj o Izabellę z Czartoryskich Lubomirską, która uwielbiała niebieski kolor. Już za życia nazywano ją „Błękitną Markizą”. To właśnie jej zamek zawdzięcza cenne wnętrza i malowniczy park otaczający rezydencję. Podobno do dzisiaj można spotkać w zamku damę ubraną w błękitną suknię. Błękitną Damę ponoć widziała niejedna osoba, w tym kustosz, który próbował nawiązać z nią kontakt, ale zjawa rozwiała się w powietrzu. W trakcie prac nad filmem „Hrabia Cosel”, który kręcono w zamkowych wnętrzach, jedna z osób zauważyła dziwnie ubraną kobietę, spoczywającą na kanapie w dawnym buduarze księżnej… Myślano, że to jedna z aktorek. Tymczasem była to Błękitna Dama. Zwiedzający zamek w Łańcucie mogą też spotkać Białą Damę. Jest nią niespotykanej urody córka Izabeli – Julia. Dziewczyna w wieku 18 lat poślubiła Jana Potockiego. Jednak mąż zamiast towarzystwa żony wolał podróże. Samotna, młoda kobieta szybko zakochała się w jednym z oficerów wojsk rosyjskich – Eustachym Sanguszce. Mężczyzna wyruszył na front, a ona zmarła na gruźlicę… Trzeci z bohaterów to Stanisław Stadnicki, czyli popularny diabeł. Mówiono o nim, że nie ma zbrodni przed którą by się cofnął. Stanisław „Diabeł” Stadnicki za życia cieszył się ponurą sławą, a dziś, jak mówią legendy, straszy turystów. Patrząc na jego grzechy, nikogo nie dziwi, że nie może zaznać spokoju…