Prezydent Filipin Rodrigo Duterte nie patyczkuje się i nadal nabija sobie PR-owe punkty różnymi, kontrowersyjnymi działaniami. Ostatnio jego ofiarami padli przemytnicy luksusowych samochodów, którzy chcąc ominąć wysokie cła, dostarczyli auta nielegalnie na Filipiny. Duterte nie miał wątpliwości, co z nimi zrobić.
Bezpośredni rozkaz głowy państwa był jasny – zniszczyć wszystkie luksusowe wozy buldożerami. Jak się rzekło – tak się stało. Kilka ciężkich maszyn dosłownie rozniosło na strzępy samochody warte ponad milion dolarów.
Duterte w ten sposób chciał dać mocny sygnał to intensyfikacji walki z korupcją na różnych szczeblach władzy. Jego zdaniem urzędnicy państwowi „nie mogą mieć takich samochodów” i lepiej „zabrać je na złom i przerobić na zabawki”.
Around 20 high-end cars including Mercedes-Benz and Jaguar models were crushed under bulldozers in an anti-smuggling drive ordered by Philippines president Rodrigo Dutertehttps://t.co/Tmm3PGzW6O pic.twitter.com/U3gEBRB72E
— ITV News (@itvnews) 6 lutego 2018
Prezydent wytłumaczył też dlaczego nie sprzedano aut na aukcjach i nie uzyskano w ten sposób konkretnych przychodów do kasy państwa. Wystawienie ich na aukcję dałoby bowiem szansę przemytnikom na zabezpieczenie ich w sposób legalny.
„Chcecie luksusowych aut? Płaćcie najpierw podatki i cła!” – powiedział prezydent.
LOOK: Smuggled luxury cars worth P61 million destroyed at the Port of Manila @ABSCBNNews pic.twitter.com/xYLSvMfXdb
— Dharel Placido (@dgplacido) 6 lutego 2018
Wśród 29 zniszczonych aut były bogate modele BMW, Jaguara, Mercedesa i Chevroleta. Od teraz ma to być standardowa praktyka przy tego typu sprawach. Duterte słynie z bezwzględnych działań na każdym polu – w ramach jego walki z narkotykami życie straciło już kilka tysięcy osób. Niszczenie nowych aut jest więc wcale nie takie straszne.