Bardzo niepokojące i dziwne zgłoszenie odebrali policjanci z Legionowa pod Warszawą w środę około 6:30 rano. Otrzymali informację, że na rynku tego miasta leży mężczyzna, z którym nie ma kontaktu. Dopóki nie przybyli na miejsce nie podejrzewali, że sytuacja jest aż tak zła.
Oprócz policjantów na rynek zadysponowano straż pożarną. Na miejscu okazało się, że 50-letni mężczyzna nie żyje. Wstępne oględziny wykluczyły, żeby w jego zgon zamieszane były osoby trzecie. Wstępnie wykluczono także urazy wewnętrzne.
ZOBACZ TEŻ: Stanął w obronie mamy i zadźgał swojego ojca. 17-latkowi grozi dożywocie!
Po stwierdzeniu zgonu na miejscu pojawił się też prokurator, który wraz z technikami przeprowadził oględziny miejsca znalezienia zwłok i zlecił wykonanie sekcji. To dopiero ona będzie mogła odpowiedzieć na pytanie, co wydarzyło się na rynku w Legionowie.