20-letni chłopak, mieszkaniec Bydgoszczy zaginął w nocy z piątku na sobotę. Policjanci poszukujący studenta sprawdzali wszystkie możliwe tropy. Prawda okazała się o wiele prostsza i straszniejsza niż można było podejrzewać.
Kontakt z zaginionym urwał się w nocy gdy wracał do domu. Rodzina powiadomiła służby i zaczęła poszukiwania na własną rękę. Niestety prawda okazała się bolesna. Chłopak został odnaleziony przez policję w niezabezpieczonej studni, tuż obok domu.
Dokładną przyczynę śmierci i jej okoliczności pomoże określić sekcja zwłok. Policja podejrzewa, że chłopak nie mógł dostać się do domu od frontu, w związku z czym postanowił przejść do tylnych drzwi. Po drodze, w ciemności, wpadł do niezabezpieczonej studni i zginął 6 metrów pod ziemią.
To straszna tragedia, która powinna nam pokazać, że zagrożenia czyhać mogą nawet w miejscu zamieszkania. W niesprzyjających okolicznościach, przy pewnej dozie pecha wynik różnych naszych zaniedbań może skutkować śmiercią lub poważnymi wypadkami.
o2.pl