Spotkania z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi, z angielskiego zwanymi UFO od zawsze rozpalają wyobraźnię opinii publicznej. Słyszymy o nich całkiem często ale brak nam dostatecznych dowodów potwierdzających np. ich oryginalność. Jest jednak kilka filmów, które nawet wojsko nazywa wprost „spotkaniami z UFO”. Teraz armia potwierdziła, że ma też znacznie szerszą dokumentację na ten temat.
Marynarka Wojenna USA odniosła się ostatnio do nagrań z 2004 i 2015 roku. Są to filmy nagrane przez pilotów amerykańskich myśliwców, na których widać UFO. Ich autentyczność została potwierdzona przez wojsko, nie ma więc mowy o falsyfikacie. Armia sprawdziła też dokładnie z czym jej samoloty miały do czynienia, ale odpowiedzi nie znaleziono. A przynajmniej nie ujawniono. Okazuje się bowiem, że US Navy posiada znacznie szerszą dokumentację dotyczącą tych dwóch incydentów…
Do Marynarki Wojennej wystosowano prośbę o ujawnienie dokumentów dotyczących nagraniach z 2004 roku. Ta jednak została odrzucona, bowiem dokumenty wciąż są opatrzone klauzulą „ściśle tajne”.
Ustalono, że wydanie tych materiałów spowodowałoby wyjątkowo poważne szkody dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych
– napisano w odpowiedzi.
ZOBACZ TEŻ: 32-latek zmuszał do TEGO 14-latkę. Wywoził ją do lasu, hotelu i tam…
Incydent miał miejsce 14 listopada 2004 roku. Wówczas dwa myśliwce F-18 startujące z lotniskowca Nimitz natknęły się na niezidentyfikowany obiekt.
„Długi na 9-14 metrów biały, jasny Tic-Tac bez widocznych skrzydeł, ogona, okien, silnika i wydechu”
– tak opisali ten obiekt piloci.
W 2017 roku po raz pierwszy w mediach pojawiło się nagranie z 2004 roku. Rok później US Navy potwierdziła autentyczność filmu. Poza nim upubliczniono też film z 2015 roku z podobnego „spotkania”.
Marynarka wojenna określa obiekty, które widzimy na tych nagraniach mianem niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych. Używamy tego określenia, ponieważ dobrze opisuje obserwacje niezidentyfikowanych obiektów, które znajdują się w treningowej przestrzeni powietrznej kontrolowanej przez wojsko
– tłumaczy Joseph Gradisher z Marynarki Wojennej.
Co takiego znajduje się w dokumentach, że Marynarka nie chce ich ujawnić? Być może ich tajemnica jest mniej pasjonująca niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Skoro chodziło o treningową przestrzeń kontrolowaną przez wojsko, to może piloci nagrali próby nowej broni lub technologi, np. wywiadowczej. W tej sytuacji nie potrzeba kosmitów, bo samo ujawnienie posiadania znacznej przewagi nad przeciwnikami mogłoby samo w sobie stanowić zagrożenie dla interesów USA.