Potęga dzisiejszych mediów jest naprawdę ogromna. Czwarta władza potrafi kreować rzeczywistość taką jaką chce widzieć, a nie taką jaka jest w naprawdę. Lecz co najgorsze, czasem siła Internetu i innych mediów może być wykorzystywana w okropny sposób – poprzez fake news.
W czerwcu Indie zmroziła straszliwa wiadomość – po kraju grasuje gang porywaczy, który uprowadza dzieci, a następnie wycina z nich organy! Panika ogarnęła mieszkańców całego kraju. Nie zamierzali czekać z założonymi rękoma – chcieli wyłapać porywaczy na własną rękę. Nikt nie sprawdził czy to przypadkiem nie fake news.
Sytuację zaognił fakt, że poprzez komunikator WhatsApp Hindusi zaczęli rozsyłać sobie nagranie z monitoringu, na którym widać dwóch mężczyzn na skuterze, którzy porywają dziecko prosto z ulicy! Wkrótce pojawiły się też ocenzurowane zdjęcia porzuconych dziecięcych zwłok, rzekomo z wyciętymi organami.
ZOBACZ: 500 krów i 3 samochody za 16-letnią dziewicę. Przerażająca transakcja na Facebook!:
Rozwścieczona tłuszcza w wielu miejscach Indii atakuje przypadkowe osoby – nieznajomych, turystów, albo ludzi, którzy nieopatrznie zapytali o coś dzieci na ulicy. W bestialskich samosądach ginie co najmniej 20 osób. Dziesiątki, a może setki są ranne. Tłum nie pyta, nie czeka na wyjaśnienia, po prostu morduje. Wystarczy krzywe spojrzenie, lub okrzyk dziecka, by wszyscy w okolicy rzucili się rozszarpać „porywacza”.
Wreszcie prawda wychodzi na jaw. Naganie „monitoringu” okazuje się… fragmentem filmu edukacyjnego, który 2 lata wcześniej nagrała pakistańska fundacja z Karaczi! Żartowniś, który wykorzystał nagranie do napędzenia fake-newsa uciął je jednak przed finałem. A w nim rzekomi porywacze wracali przed kamerę razem z „porwanym” dzieckiem i transparentem „wystarczy chwila aby porwać dziecko w Karaczi”.
Mimo akcji policji i platformy WhatsApp, ataki i lincze trwały w zasadzie całe lato. Nam zaś ta sytuacja powinna uświadomić, że zmyślone informacje mogą nie tylko zniszczyć komuś życie, ale wręcz je odebrać.
wp.pl/ foto: youtube