W przerażający sposób zakończyła się zabawa i eksperymenty 11-letniego chłopca z Jeleniej Góry. Nastolatek zmarł, ponieważ dla żartów wdychał opary z dezodorantu. Chłopcu towarzyszyła koleżanka, której życiu nic nie zagraża.
Do tej strasznej tragedii doszło w niedzielę w Jeleniej Górze. 11-letni chłopiec i jego koleżanka postanowili poeksperymentować z dezodorantem. Jedno z dzieci zabrało perfumy z szafki swoich rodziców i wyniosło na podwórko. Nastolatek prawdopodobnie puszczał sobie perfumy bezpośrednio do ust i nosa. Skutki nieodpowiedzialnej zabawy okazały się dla niego tragiczne w skutkach. Na nieprzytomnego 11-latka pod jednym z bloków na osiedlu, gdzie mieszkał natrafił mężczyzna, która zadzwonił na pogotowie.
Chłopiec w trybie natychmiastowym został przewieziony do miejscowego szpitala. Niestety po kilkugodzinnym zabiegu lekarze przegrali walkę o jego życie. Rodzice nastolatka z Jeleniej Góry są załamani. Prawdopodobną przyczyną zgonu chłopca było zatrucie oparami dezodorantu, które wdychał razem z towarzyszącą mu koleżanką. Na wniosek decyzji prokuratury dokładną przyczynę i okoliczności śmierci dziecka podadzą wyniki sekcji zwłok, która ma zostać przeprowadzona w tym tygodniu.
źródła: o2.pl, foto: pixabay.com