24-letnia Kamila K. z Lubania miała dość swojego partnera, 34-letniego Artura K. Mężczyzna traktował ją jak swoją własność, był agresywny i nadużywał alkoholu. Gdy mu to zakomunikowała, postanowił, że tak tego nie zostawi. Kamila została przez niego zgwałcona, a potem zamordowana.
Pijany Artur K. przyszedł do mieszkania Kamili wieczorem 2 lutego 2018 roku. Wtargnął do środka i zaczął okładać dziewczynę po całym ciele. Bił ją pięściami i otwartą ręką. Gdy dziewczyna osłabła i straciła przytomność, związał jej ręce i nogi i zgwałcił ją.
Po wszystkim kobieta została uduszona. Zbrodnię odkryła jej matka – przez dwa dni nie mogła skontaktować się z córką. Postanowiła ją odwiedzić i wtedy znalazła zwłoki w mieszkaniu. Od razu rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania sprawcy. Artur K. był typowany od samego początku jako sprawca.
ZOBACZ: Lubin: zabiła swoje córki. „Mieszkanie było całe we krwi” – ruszył proces wyrodnej matki
Początkowy zarzut o zabójstwo został szybko przekwalifikowany na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Sekcja zwłok i opinie biegłych wykazały wyjątkową brutalność mordercy. Artur K. niczemu nie zaprzeczał.
Do sądu okręgowego w Jeleniej Górze trafił już akt oskarżenia przeciwko niemu, proces wkrótce ruszy. W toku śledztwa wyszło na jaw, że Artur K. stosował przemoc wobec Kamili już wcześniej. Za brutalne zabójstwo i gwałt grozić mu będzie nawet dożywocie.
fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne