Makabrycznego odkrycia dokonali policjanci z Teksasu. 57-letni Freedie Mack od 3 miesięcy nie wychodził z domu, a rodzina mieszkająca bardzo daleko nie mogła się do niego dodzwonić. Zaniepokojeni zgłosili w końcu sprawę na policję i poprosili, by ktoś skontrolował mieszkanie mężczyzny. Kiedy policjantom w końcu udało się wejść na teren posesji mężczyzny dokonali przerażającego odkrycia.
Sąsiedzi wiedzieli, że na terenie posiadłości 57-latka znajduje się 18 psów, które mężczyzna zaadoptował. Jednak nikt nie spodziewał się, że to właśnie zwierzaki stoją za zaginięciem Freediego. Policjanci pojechali pod wskazany adres i postanowili sprawdzić, co dzieje się z zaginionym od 3 miesięcy Amerykaninem. Funkcjonariusze od początku mieli problemy z przekroczeniem bramki, ponieważ uniemożliwiały im to agresywne zwierzęta.
Niestety po 57-latku nie było nawet śladu. Dopiero po jakimś czasie policjanci natknęli się na przerażający widok, fragmenty ludzkich kości i ubrania, znajdowały się w odchodach psów. Testy DNA potwierdziły, że należą one do zaginionego Freediego Macka. Mężczyzna został zjedzony przez swoje psy! Większość zwierząt ze względu na agresywne zachowanie zostało uśpionych.
źródła: o2.pl, foto youtube.com