O tym, że nasze środowisko jest zanieczyszczone wiemy od dawna. Wiemy też, że trzeba coś z tym zrobić, choć oszołomy pokroju Grety Thunberg sprawiają, że temat poważny zostaje faktycznie mocno strywializowany i ośmieszony. Naukowcy wzięli ostatnio pod lupę próbki deszczu. Wnioski są zatrważające.
Badacze, którzy postanowili przebadać deszcz padający nad Londynem nie kryją przerażenia. Osiem próbek deszczu, zebranych w ośmiu różnych lokalizacjach w mieście dało przerażające świadectwo zanieczyszczenia mikroplastycznego – które ich zdaniem przekracza aż o 20 razy poziom zanieczyszczenia w Chinach!
ZOBACZ TEŻ: Warszawa: koszmar na porodówce. Pacjentce rozerwało krocze
Deszcz padający nad Londynem zawiera częstki piętnastu różnych tworzyw sztucznych. Wśród nich najwięcej jest cząstek akrylu, który może pochodzić z ubrań londyńczyków, zaś pozostałe to przede wszystkim polistyren i polietylen, które znajdują się np. w opakowaniach żywności.
Uczeni nie wiedzą jednak dlaczego ilość cząsteczek tworzyw sztucznych w środowisku rośnie. Nie mają też pewności jakie konsekwencje niesie za sobą ich wchłanianie do organizmu. Na pewno na cząsteczkach plastiku znajdują się różne inne groźne chemikalia i mikroby. Na pewno też cząsteczki mikroplastiku odkrywano w komórkach nowotworowych wycinanych z płuc.
Mikrocząstki plastiku wchłaniamy przede wszystkim przez drogi oddechowe. Trafiają one do płuc i układu trawiennego. Być może w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat skutki ciągłego wystawienia na ich działanie da opłakane konsekwencje dla naszego zdrowia i życia.