Gdy myślicie, że o „umiłowanym przywódcy” słyszeliście już wszystko, państwowa propaganda z Pjongjangu wybija się na kolejne szczyty absurdu!
To, że lud Korei Północnej jest najszczęśliwszy na świecie to wiemy. To, że ma najlepszego przywódcę – też. To, że ten przywódca kontroluje fabryki, wprowadza wspaniałe racjonalizatorskie pomysły i podwaja dzięki temu produkcję – również. Nawet zdarzyło mu się dokonać odkryć medycznych, dzięki którym wspaniała medycyna północnokoreańska skuteczniej walczy z nowotworami – także słyszeliśmy.
Ale co Wy na to, że Kim Dzong Un jest w stanie także kontrolować pogodę? A jakże, o sprawie donosi oficjalny dziennik Komitetu Centralnego Koreańskiej Partii Pracy „Rodong Sinmun”!
Przywódca Korei Północnej wybrał się bowiem niedawno na „przechadzkę” na mierzący 2744 metry szczyt Pektu-San. Jest to wyjątkowa góra dla Koreańczyków. Wygasły wulkan w swym kraterze mieści niesamowitej barwy „Niebiańskie Jezioro”, to także najwyższy szczyt całego Półwyspu. A jakby tego było mało – wedle oficjalnej państwowej legendy, to tam na świat przyszedł Kim Dzong Il.
Kim Dzong Un ruszył więc na miejsce narodzin ojca – nic to, że trwa zima zła. Umiłowany przywódca udał się tam w zwyczajowym płaszczu i lakierkach. I wtedy stała się rzecz niebywała:
„Kiedy wspiął się na szczyt mierzący 2744 metrów, idąc przez głęboki śnieg, zamieć ustąpiła miejsca niespotykanej dotąd pięknej pogodzie”
– donosi „Rondong Sinmun”.
Zaiste, osiągnięcie robi wrażenie. Ale jakże mogłoby być inaczej, skoro wedle oficjalnej propagandy Kim Dzong Un jeździł samochodem w wieku 3 lat i skutecznie walczy z nowotworami, o czym już pisaliśmy? Przed takim geniuszem nawet Matka Natura musi się pokłonić. Dziw tylko, że przy tylu super-mocach Kim Dzong Un nie może zgubić kilku nadmiarowych kilogramów…
o2.pl