Telefony alarmowe urywały się, a Twitter i Facebook rozgrzały do czerwoności. Tymczasem okazało się, że panika nie została wywołana ani przez pozaziemską cywilizację, ani przez Kim Dzong Una.
Niesamowite i przerażające zjawisko było widzialne od Kalifornii aż po Arizonę. Jasna, podłużna smuga dymu i ognia przywodziła na myśl UFO lub rakietę. Wielu przerażonych Amerykanów zgłaszało swoje obawy do służb, a kierowcy zatrzymywali się na drogach i fotografowali niezwykłe zjawisko.
Faktycznie, to co widzieli było rakietą, ale nie zagrażającą ich życiu. Sprawcą zamieszania okazał się Elon Musk, słynny wizjoner i właściciel firmy Space X, która wystrzeliła kolejną rakietę Falcon 9. Tym razem wyniosła ona na orbitę 10 sztucznych satelitów.
Operacja rozpoczęła się w bazie Vandenberg w Kalifornii i przebiegła bez żadnych zakłóceń. Musk widząc zamieszanie jakie spowodował zażartował, że to było „nuklearne UFO z Korei Północnej” łącząc w jedno wszystkie najbardziej niedorzeczne teorie.
Nuclear alien UFO from North Korea pic.twitter.com/GUIHpKkkp5
— Elon Musk (@elonmusk) 23 grudnia 2017
Rakieta Falcon 9 już pełniła podobne zadania. Wynoszone przez nią satelity mają pełnić funkcje telekomunikacyjne.
🔴 ABSOLUTNY HIT! Przelot rakiety #Falcon9 i ślad, który zostawiła wczoraj nad Los Angeles #USA #SpaceX (video: @SoCalAleen) pic.twitter.com/C1gaVoJU2a
— Tomasz Wasilewski (@WasilewskiTomek) 23 grudnia 2017
Wydarzenie to pokazuje jak duża jest fobia wśród Amerykanów wynikająca z ciągłego straszenia Koreą Północną. Mimo że wystrzelenie rakiety nie było tajemnicą, tysiące ludzi było skłonnych myśleć, że nadchodzi ich koniec. Na szczęście – nie tym razem.
Photos from @SpaceX launch earlier today.#SpaceX pic.twitter.com/JPe0qqzKa6
— unQut (@unQut) 23 grudnia 2017