Katarzyna Hendzel kupiła w czerwcu w osiedlowym sklepiku kiść bananów i inne owoce. Początkowo nic nie zwiastowało problemów. Ale rano kobieta obudziła się małym ugryzieniem na ręce, a jej stan z godziny na godzinę pogarszał się. Z bananami przyniosła do domu egzotycznego pająka.
Mała plamka na nadgarstku zamieniła się w bąble, a jeszcze tego samego dnia Katarzyna trafiła w ciężkim stanie do szpitala. Okazało się, że jej organizm pustoszy jad pustelnika brunatnego – egzotycznego pająka, który nie miał prawa znaleźć się w Polsce w inny sposób niż przywleczony razem z owocami.
ZOBACZ: Niewielki pająk ugryzł ją w nogę. Skończyło się jak w koszmarze!
W jej ręce zaczął rozwijać się stan zapalny. Do tego zaatakowała ją posocznica i paciorkowiec. Stan ręki pani Katarzyny był tak zły, że rozważano jej amputację. Ostatecznie ręce udało się uratować, ale pozostał problem z innymi powikłaniami.
Pani Katarzyna wciąż ma problemy z chodzeniem, jednak marzy o tym, aby jak najszybciej wrócić do pracy. W jej mieszkaniu przeprowadzono dezynsekcję po tym jak ustalono winowajcę jej stanu, ale pająka do tej pory nie odnaleziono.
tvp.info