Sobota 14 grudnia była tragicznym dniem w niewielkiej miejscowości Osipy Zakrzewizna na Podlasiu. Tego dnia 51-letni Leszek J. po powrocie z pracy do domu dokonał makabrycznego odkrycia. Cały jego świat się zawalił.
Początkowo policja nie ujawniała żadnych informacji poza zwięzłym komunikatem: w domu znaleziono zwłoki 22-letniej córki mężczyzny i jego 53-letniej żony. Jednak dziennikarze portalu fakt24.pl dotarli do konkretniejszych informacji.
ZOBACZ TEŻ: Natalia SIWIEC ma problem z SEKSEM! „Jak TO zrobić?”
Leszek J. dużo pracował by utrzymać rodzinę. Jego córka była chora – miała zespół Downa. Jej matka i żona Leszka, Małgorzata J. zajmowała się nią i domem. Jak twierdzą sąsiedzi i bliscy ostatnio kobieta nieco podupadła na zdrowiu. Martwiła się, że nie będzie miała siły na dalszą opiekę nad chorą córką.
Wszystko wskazuje na to, że kobieta nie wytrzymała. Być może z rozpaczy i obawy o dalszy los swój i córki w sobotnie przedpołudnie wzięła poduszkę i udusiła swoje dziecko. Następnie sama powiesiła się.
Leszek J. został otoczony opieką psychologa. Policja pracuje nad dokładnym wyjaśnieniem tej sprawy. Być może gdyby w naszym kraju istniały skuteczniejsze mechanizmy pomocy rodzicom osób niepełnosprawnych, do tragedii by nie doszło. Strach o to, co stanie się z chorym dzieckiem po śmierci rodzica towarzyszy wielu osobom, które zmagają się z takimi trudnościami. Być może przydałyby się zmiany w prawie, które poprawiłyby sytuację takich osób?