Akcja niewątpliwie ma jeden plus – coraz więcej się o niej mówi. Ale czy w taki sposób w jaki życzyłby sobie Resort Zdrowia?
Ogromnym problemem naszego kraju jest niski poziom dzietności polskich par. W tej kwestii nie do końca pomógł program Rodzina 500+, choć dało się zauważyć pewne symptomy ożywienia na porodówkach. To jednak wciąż za mało, aby z biegiem lat Polaków nie ubywało. Dlatego Ministerstwo Zdrowia postanowiło iść za ciosem i wdrożyć kolejną kampanię promującą rodzicielstwo.
„Jeśli chcesz kiedyś zostać rodzicem – weź przykład z królików” – głosi spot. Widzimy w nim kilkadziesiąt tych uroczych, puchatych stworzeń, które głosem jednego z nich mają nas zachęcić do posiadania większej ilości dzieci:
„Kto jak kto, ale my króliki wiemy jak zadbać o liczne potomstwo. Chcesz poznać nasz sekret? Po pierwsze: dużo się ruszamy. Po drugie: zdrowo jemy. Po trzecie: nie stresujemy się, kiedy nie musimy. I po czwarte: nie używamy sobie.”
– mówi króliczy narrator. I na koniec dodaje:
„Wiem, co mówię. Ojciec miał nas sześćdziesięcioro troje”
Cały spot jest niewątpliwie uroczy. Ale czy faktycznie zachęca do rodzicielstwa? W Internecie prawdziwa burza:
„Bez kitu.. Dobra zmiana nie chce narodu, oni chcą hodowli …państwowej hodowli..”
„ojciec miał nas 63, a potem wszyscy na pasztet”
„Czekam na kolejną kampanię pt. „bądźmy jak karaluchy” (duża płodność i wytrzymałość na zanieczyszczenie środowiska, nic tylko brać przykład).”
– piszą zniesmaczeni internauci.
Eksperci również wypowiadają się negatywnie. Profesor Bralczyk zwraca uwagę, że „króliki nie są wzorem świadomego podejścia do prokreacji, a raczej intensywnego spółkowania”. A chyba nie taka była intencja twórców spotu. Jak widać zalety przywołane przez króliki nie przekonują nikogo do zmiany nastawienia.
Miejmy nadzieję, że spot przynajmniej nie wywoła efektu odwrotnego do zamierzonego. Zresztą, to raczej nie najlepiej świadczyłoby o człowieku, gdyby decyzję o rodzicielstwie podejmował po 30-sekundowym filmie. Czy w takim razie jest sens wydawać miliony złotych na takie kampanie? Spece z ministerstwa na pewno mogliby te pieniądze wydać rozsądniej, podejmując działania faktycznie wspierające młodych rodziców.
Tutaj możecie obejrzeć produkt Ministerstwa: