Doświadczony policjant z Los Angeles wpadł jak młody świeżak. Chcąc dać upust swoim chorym fantazjom zupełnie zapomniał jak działa jego sprzęt.
To że doszło do takiego zdarzenia wyszło przez zupełny przypadek. W czasie rutynowego, wyrywkowego sprawdzania nagrań z kamer, które mają przy sobie funkcjonariusze, tzw. bodycam, natrafiono na szokujące nagranie. Policjanci zostali wezwani do mieszkania, w którym znajdowały się zwłoki kobiety. Jeden z funkcjonariuszy wrócił na moment do radiowozu, w tym czasie drugi wyłączył swoją kamerę…
ZOBACZ TEŻ: Wlepiają mandaty za SKROBANIE SZYB! Można stracić nawet 5 TYSIĘCY złotych
Policjant, który pozostał w mieszkaniu, zaczął obmacywać piersi martwej kobiety. Niestety dla niego, zapomniał, lub po prostu nie wiedział, że policyjne kamery nagrywają jeszcze przez 2 minuty od wciśnięcia wyłącznika.
Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, natychmiast wszczęliśmy wewnętrzne dochodzenie. Jeśli zarzut okaże się prawdziwy, to zachowanie tego oficera jest nie tylko złe, ale też bardzo niepokojące. To nie jest zgodne z wartościami, które my, jako policjanci, cenimy, a które obejmują szacunek dla zmarłych. Na takie zachowanie nie ma miejsca w organach ścigania
– powiedział Josh Rubenstein, rzecznik związku Los Angeles Police Protective League.
Policja w Los Angeles po upublicznieniu tego skandalu zdecydowała, że będzie losowo kontrolować nagrania, które każdego dnia powstają na 14 tysiącach kamer typu bodycam, których używają tamtejsi policjanci. Władze policji chcą mieć pewność, że funkcjonariusze postępują zawsze zgodnie z procedurami.
Pojawia się też uzasadniona wątpliwość, co ten policjant, który dopuścił się tego czynu mógł robić wcześniej, gdy nie było kamer, albo ile z jego niewłaściwych zachowań po prostu nie wyszło na jaw?
To być może będzie mogło wykazać śledztwo w tej sprawie.