W Polsce miała się schronić norweska para, która uciekła z kraju, porywając własne dzieci. Zostały im one odebrane od razu po porodzie. Teraz Norwegowie poszukiwani są międzynarodowym listem gończym – podaje scanpress.net
W październiku 2015 roku, Natasha Olsen Myra urodziła bliźniaczki. Norweski Urząd Ochrony Praw Dziecka Barnevernet zdecydował o odebraniu ich matce ze względu na diagnozę „niedorozwoju umysłowego”, jaką wystawiono jej 11 lat wcześniej. Gdy sprawą zajęły się media, kobieta ponownie przeszła testy psychologiczne. Udowodniły one, że jej zdolności umysłowe są w normie. Jak informuje scanpress.net, biologiczni rodzice mieli odzyskać prawa do opieki nad córkami pod warunkiem przejścia treningu w specjalnym ośrodku.
Bliźniaczki umieszczono w rodzinie zastępczej, a Natasha i jej mąż mogli widywać się z nimi w placówce, gdzie mieli uczyć się opieki nad dziećmi. Wcześniej jednak rodzice otrzymywali sygnały, że mimo wszystko nie odzyskają praw do opieki nad córkami. Nie czekając, Norwegowie zdecydowali się porwać bliźniaczki i uciec za granicę.
Na podstawie śladów elektronicznych policja norweska zlokalizowała zbiegów w małej miejscowości w Polsce – podaje scanpress.net. Rzecznik Komendy Głównej Policji zaprzeczył, jakoby polskie służby posiadały jakiekolwiek informacje w tej sprawie.
Rodzice są ścigani z paragrafu o pozbawieniu prawa opieki. Zdaniem przedstawicieli służb sytuacja z każdym dniem komplikuje się dla rodziców.
Co za czasy nastały, żeby rodzice musieli porywać swoje dzieci… Czy można to nazwać porwaniem?
Czytaj więcej:
http://www.portalniezalezny.pl/pn-nowy/niemiecki-urzednik-jugendamt-kradnie-dzieci-dla-pieniedzy/
Natalia W.