6-godzinna podróż na teren kontrolowany przez egipską armię i terrorystów zaowocował wbiciem sztandaru nowego państwa na znak przejęcia terytorium na środku pustyni.
Marzenia są od tego żeby je spełniać – ewidentnie taka myśl towarzyszyła indyjskiemu programiście imieniem Suyash Dixit, który dowiedziawszy się o połaci pustyni, do której nie przyznaje się ani Sudan ani Egipt, postanowił ją zająć i stworzyć nowe państwo.
Jak postanowił – tak zrobił. Liczący sobie 800 mil kwadratowych teren nazywany Bir Tawil stał się od teraz Królestwem Dixit, a Suyash – jego władcą, królem konkretnie. W ten sposób zajął największą ziemię niczyją jaka zdaniem wielu ekspertów istniała na naszej planecie. Jest – a może była – ona wynikiem brytyjskich podziałów granic z XIX wieku, gdy w Afryce wytyczano je przy pomocy ołówka na mapie, bez realnego wglądu na dzielone tereny.
„Trasa, którą musiałem pokonać wiodła przez strefę zmilitaryzowaną – to rejon przygraniczny, gdzie kręcą się terroryści. Wojsko może tam strzelać do wszystkiego, co znajdzie się w polu widzenia”
– opowiedział Dixit.
Gdy dotarł do Egiptu udało mu się przekonać lokalnego kierowcę by zawiózł go na miejsce. Zabrał ze sobą flagę, nasiona i wodę.
„Miałem trzy warunki od wojska: żadnych zdjęć obiektów militarnych, powrót przed zmierzchem i by nie brać żadnych kosztowności ze sobą. Zgodnie ze starymi zasadami naszej cywilizacji, aby posiąść jakąś ziemię musisz ją uprawiać. Wbiłem więc flagę, rozrzuciłem nasiona i zalałem je wodą. Od teraz, to jest moje!”
– opowiadał „król” Suyash. W ramach urodzinowego prezentu mianował swego ojca… Prezydentem Dixit.
Aktualnie Dixit stworzył stronę internetową Królestwa i zachęca wszystkich do nabywania obywatelstwa. I chyba jego akcja cieszy się ogromnym powodzeniem, bo strona… nie działa. Czyżby zbyt wielki ruch?
Eksperci nie pozostawiają jednak złudzeń – zgodnie z prawem międzynarodowym tylko państwa mogą zapewniać suwerenność nad danym terytorium. Indyjski programista ma zatem przed sobą bardzo trudną walkę z ONZ o uznanie własnej państwowości i – co do tego nie ma wątpliwości – zapewne mu się to nie uda. Ale marzenie spełnił!
foxnews.com/ twitter.com